23 grudnia 2016

Wywiad z Japonką mieszkającą na Węgrzech!

W dzisiejszym wpisie gość specjalny! Yuki z Japonii opowiedziała mi o tym, dlaczego zaczęła się uczyć języka węgierskiego, jak żyje się na Węgrzech, oraz o tradycjach noworocznych w Japonii! 

Zapraszam!

Opowiedz nam o sobie.

Mam na imię Yuki i mam 27 lat. Urodziłam się w prefekturze Yamanashi (to ta sama prefektura, w której znajduje się góra Fuji). Studiowałam w Tokio literaturę japońską (mój ulubiony pisarz to
Motojirō Kajii). Jak dotychczas pracowałam w dwóch tokijskich firmach. 
Blog o Węgrzech
Prefektura Yamanashi - oto, skąd pochodzi bohaterka dzisiejszego wywiadu


Czym się obecnie zajmujesz?

Obecnie studiuję język węgierski w Budapeszcie. 

 Z tego co wiem, niedawno zaczęła się przerwa świąteczna. Jak spędzisz ten czas?

Tak, zastanawiam się teraz, co powinnam robić w Święta Bożego Narodzenia, ponieważ w Japonii ich nie ma. Nie wiem, jak powinnam spędzić ten czas.

Wrócimy jeszcze do tego. Kiedy po raz pierwszy usłyszałaś o Węgrzech?

Byłam w Tokio na lekcji tańca węgierskiego i kultura węgierska wywarła na mnie pozytywne wrażenie. Bardzo chciałam porozmawiać z Węgrami, których tam spotkałam, poza tym podobały mi się pieśni ludowe, które słyszałam. Dzisiaj - kiedy znam już język węgierski - mogę powiedzieć, że mają piękne teksty. Cieszę cię, że brałam udział w zajęciach z nauki tańca węgierskiego, bo od tego to wszystko się zaczęło i dzięki temu zainteresowałam się Węgrami i węgierską kulturą.


Jakie było twoje pierwsze wrażenie po przyjeździe na Węgry?

To było dokładnie 6 lat temu, w grudniu 2010 roku.  Dotarłam wtedy na lotnisko Ferihegy w Budapeszcie, ale moja przygoda z Węgrami zaczęła się od nieprzyjemności, bo okazało się, że mój bagaż zaginął. To był grudzień i było bardzo, bardzo zimno, a ja nie miałam odpowiednich ubrań! Później podróżowałam po Węgrzech i po Siedmiogrodzie i cieszyłam się, że mogę doświadczyć węgierskiej kultury, której posmakowałam w Japonii. Już wtedy - w trakcie tego 10-dniowego pobytu - czułam, że chcę wrócić na Węgry. Bardzo mi się tutaj spodobało, polubiłam Węgrów, ponieważ są sympatycznymi i pomocnymi ludźmi. Wielokrotnie widziałam w tramwaju lub w pociągu, że jeden pasażer pomaga drugiemu, na przykład ustępuje miejsca, lub pomaga z ciężkim bagażem. Poza tym niesamowite było dla mnie to, że traktowano mnie lepiej ze względu na to, że jestem kobietą. Lady first! W Japonii czegoś takiego nie ma, to było dla mnie wspaniałe, bardzo cię cieszyłam. Uwielbiam Węgrów. W Japonii - zwłaszcza w dużych miastach - nieznajomi ludzie nie odzywają się do siebie, nie ma pomiędzy nimi żadnej interakcji. A tutaj, na Węgrzech, mogę bez problemu porozmawiać z osobą, której nie znam!

Powiedziałaś już, co ci się podoba na Węgrzech, więc powiedz, co ci się nie podoba. 

Na Węgrzech niczego nie da się szybko załatwić. Na przykład, jeżeli chodzi o moje stypendium... pierwsze otrzymałam dopiero po trzech miesiącach nauki. Nie był to dla mnie aż tak duży problem, bo miałam pieniądze, lecz wielu studentów ich nie miało. W miejscu, w którym się uczę, powiedziano mi, że powinnam udać się po pomoc do Ambasady Japonii... 

Podam jeszcze jeden przykład: kilka miesięcy temu rodzice wysłali do mnie pocztą lotniczą paczkę z Japonii. Na poczcie powiedziano im, że dotrze po tygodniu, ale dotarła dopiero po 45 dniach. Rodzice w tym czasie wysłali paczkę jeszcze raz, ale i ta paczka dotarła dopiero po upływie 45 dni. Według węgierskiego systemu śledzenia przesyłek, paczka znalazła się na węgierskiej poczcie już po 5 dniach od daty nadania jej w Japonii! Co się działo przez następne 40 dni, nie wiadomo. Niestety powtórzyło się to dwukrotnie i spotkało także inne osoby.

Co jest trudne do zaakceptowania? Czego ci brakuje najbardziej. 

Nie mogę zaakceptować, że w różnych sytuacjach trzeba dawać napiwki! Chętnie bym zapłaciła więcej, ale nigdy nie wiem, ile to powinno być i czy w konkretnym miejscu, w konkretnej sytuacji, należy to zrobić. Niektóre restauracje wliczają napiwek do rachunku jako opłatę serwisową, a inne tego nie robią. Ciężko mi to wszystko zaakceptować. W Japonii nie daje się napiwków - po prostu płaci się tyle, na ile dostało się rachunek.

A czego mi brakuje? Bardzo brakuje mi jednej podstawowej rzeczy - nie ma gdzie umyć rąk! W Japonii jest wiele takich miejsc, w których można to zrobić zupełnie za darmo. W każdym sklepie, w restauracji, dosłownie wszędzie. Niestety na Węgrzech nigdy nie mogę znaleźć takiego miejsca.

Czy nie czujesz się inna w Europe, na Węgrzech? Jak zachowują się ludzie w stosunku do ciebie?

Są dla mnie bardzo mili, nigdy nie doświadczyłam z ich strony żadnych nieprzyjemności. Czasami zdarza się, że kasjerzy są dla mnie niemili, ale zauważyłam, że nie tylko dla mnie.

Jak wygląda praca w Japonii? Europejczycy są zdania, że Japończycy bardzo dużo i ciężko pracują.

Praca w Japonii jest męcząca. Pracuje się dużo. Zawsze bardzo się staram, bo w czasie pracy nie ma miejsca na odpoczynek, czy na lenistwo. Na Węgrzech można zrobić sobie przerwę, a w Japonii... nie bardzo. W japońskich miejscach pracy panują także zasady, których przestrzeganie jest wyczerpujące, a jako kobieta często musiałam robić rzeczy, do których mnie nie zatrudniono, na przykład przygotowywać herbatę. Liczy się także punktualność - nawet, jeżeli zdarzy się jakiś wypadek i nie kursuje pociąg albo metro, to i tak trzeba być na czas. Nie wolno się spóźnić. 

Jak się nie spóźnić w takiej sytuacji?

Trzeba się bardzo starać.

Jakie są inne różnice pomiędzy Węgrami, a Japończykami?

W Japonii trzeba być zawsze pilnym, obowiązkowym i doskonale spełniać swoje zadania. Japończycy mają również taki problem, że okropnie przejmują się opinią innych. Za to Węgrzy zupełnie o to nie dbają.

Słyszałem, że chciałabyś zamieszkać na Węgrzech, czy to prawda? Dlaczego?

Tak, chciałabym tu zamieszkać. Japonia to męczący kraj. Kiedy tam jestem, cały czas się zastanawiam, jak jestem postrzegana przez innych, czy zachowuję się właściwie, czy robię wszystko tak, jak powinnam. Kiedy jestem na Węgrzech, wiem, że te zasady mnie nie obowiązują i potrafię się niczym nie przejmować.

W jakim miejscu chciałabyś pracować?

W miarę możliwości chciałabym zostać w Budapeszcie. Tak naprawdę nie muszę pracować w żadnym konkretnym zawodzie. Ważne, żeby praca sprawiała mi przyjemność i dawała środki do życia. Chciałabym nauczać języka japońskiego. 

Czy to prawda, że w Japonii kobiety są gorzej traktowane i nie mogą zrobić kariery?

Teraz jest już lepiej, niż kiedyś, ale wciąż jest im trudno. Dyrektorzy firm - na przykład jednej z firm, w których pracowałam - są zdania, że kiedy kobieta zachodzi w ciążę, nie ma już dla niej miejsca w firmie i musi odejść. Kiedy rodzi się dziecko, kobieta powinna w całości poświęcić się opiece nad nim i zrezygnować z robienia kariery. Ponadto, mężczyźni sądzą, że kobiety nie są zdolne do wykonywania trudniejszych zadań, dlatego zawsze dostają te najnudniejsze.

Czy to prawda, że Japonkom podobają się Europejczycy?

Tak, to prawda! Są sympatyczni i pomagają kobietom! Kiedy na Węgrzech spotkałam się z kolegą, którego żona jest w ciąży, po jakimś czasie powiedział, że musi już wracać do domu, do żony. Bardzo mi to zaimponowało. Japońscy mężczyźni dużo piją i zawsze wracają do domu późno w nocy.

Jakie są największe problemy Japonii?

Trzeba dużo pracować, przez co ma się mało czasu dla siebie, brakuje czasu na budowanie związków, zakładanie rodziny. Podatki rosną, co przekłada się na coraz to wyższe koszty życia. Jest również wielu starszych ludzi, którzy potrzebują opieki, a z tego powodu trzeba pracować jeszcze więcej. Ta sytuacja wymaga naprawy.

W czym Japonia – twoim zdaniem – jest dobra?

W Japonii żyje się komfortowo i spokojnie. Panuje bardzo wysoki poziom bezpieczeństwa. Wszystko można szybko załatwić, w urzędach nigdy nie trzeba czekać. Łatwo uzyskać pomoc lekarską na wysokim poziomie. W sklepach jest dostęp do wielu produktów, jest ogromny wybór, sklepy są stale otwarte... oczywiście wiem, że aby tak było, ktoś musi dużo pracować.

Jakie jest japońskie jedzenie?

Smaczne i zdrowe! Najbardziej lubię smażone słodkie ziemniaki, ale także rybę. Bardzo dobra jest surowa, ale niestety - jak w przypadku sashimi - dosyć droga. Najczęściej je się smażoną rybę, a także inne rzeczy wyłowione z oceanu.

Czy to prawda, że Japończycy nie rozumieją europejskiego poczucia humoru i ironii?

Nie mam problemów z europejskim poczuciem humoru. Kiedy ktoś opowiada żart, na ogół go rozumiem. A jeżeli chodzi o ironię... nigdy chyba nie słyszałam, albo nie zauważyłam, że ktoś tego używa.

Czy warto przeprowadzić się do Japonii?

Jeżeli ktoś lubi Japonię, to z pewnością. Jeżeli niezbyt, to będzie trudno. Pomiędzy Europą, a Japonią są różnice, więc w wielu sytuacjach może być ciężko.

Co doradziłabyś osobom, które chcą się przeprowadzić do Japonii?

Powiedziałabym tylko tyle, że i tak będzie bardzo ciekawie. Dodam, że w Japonii wszystko napisane jest po japońsku, może to sprawiać pewien kłopot. Koniecznie trzeba nauczyć się chociaż podstaw języka japońskiego. 

Jak w Japonii wygląda Boże Narodzenie i Nowy Rok?

Boże narodzenie nie jest obchodzone na poważnie. Japończycy chcą się rozerwać, pójść na imprezę. Tak naprawdę Japończycy uwielbiają naśladować europejskie zwyczaje, ale nie zawsze wiedzą jak. 24. grudnia idą do KFC i jedzą kurczaka. Wszystkie KFC są wtedy tak zatłoczone, że trzeba wcześniej rezerwować miejsca. Ostatnio pewien nieznajomy Węgier spytał mnie, po co komu w Tokio olbrzymia złota choinka, o której mówiono w węgierskiej telewizji. Jego zdaniem jest ona niepotrzebna, gdyż w Japonii nie ma wielu chrześcijan. Szczerze mówiąc, nie wiedziałam, co mu odpowiedzieć, więc powiedziałam, że nie wiem. 

A jeżeli chodzi o Nowy Rok, to na tę okazję przygotowuje się ciasto z ryżu (rice cake) i je się dużo mandarynek, koniecznie siedząc przy kotatsu (stół znajdujący się nad wnęką w podłodze, który - wraz z przymocowanym do niego kocem - zapewnia ciepło). Wtedy wszystkim jest wygodnie i ciepło, więc najlepiej jeść mandarynki w ten sposób. Nie je się natomiast tradycyjnej kolacji - zamiast tego raczej śniadanie i obiad. Spożywa się tradycyjne, noworoczne Osechi-ryōri, zestaw potraw znajdujących się w kwadratowym, drewnianym pudełku. Może nie jest to najsmaczniejszy zestaw, ale taka jest już tradycja. Ważne, żeby wszystko przygotować przed Sylwestrem, żeby później móc już tylko odpoczywać w rodzinnym gronie.

Co w Japonii mówi się z okazji Nowego Roku?

Akemashite omedetou gozaimasu! 

Bardzo dziękuję za rozmowę. W trakcie świątecznego pobytu w Polsce postaram się znaleźć coś, czym będę mógł podziękować za poświęcony mi czas. 

Rozmowę przeprowadzono 20 grudnia 2016 w Budapeszcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz